Dzisiaj, 27 listopada 2025 r. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) wyrokiem wydanym w sprawie Banku Millenium S.A. (C-746/24, tzw. sprawa Gryczara) wytrącił bankom i ich pełnomocnikom kolejną broń, która składała się na praktykę tzw. pozwów SLAPP- Strategic Lawsuits Against Public Participation (strategiczne pozwy przeciwko partycypacji publicznej).
W skrócie, są to pozwy mające na celu zniechęcenie konsumentów do dochodzenia swoich praw i składają się na jeszcze szerszą strategię wielotorowego ,,urabiania’’ opinii publicznej, a wcześniej i judykatury. Skutkiem ma być wypaczenie rzeczywistych konsekwencji prawnych dyrektywy Rady 93/13/EWG.
Najnowszy wyrok TSUE to kolejne rozstrzygnięcie z ostatnich lat, które podkopuje przyjętą przez banki strategię działań.
CZEGO DOTYCZYŁA SPRAWA?
Przedmiotem sprawy był wniosek o wydanie orzeczenia w trybie prejudycjalnym złożony przez Sąd Okręgowy w Warszawie w dniu 25 października 2024 r. – Bank Millennium S.A. przeciwko P. R.
Sąd Okręgowy w Warszawie zadał TSUE następujące pytanie:
,,Czy art. 6 ust. 1 i art. 7 ust. 1 dyrektywy Rady 93/13/EWG z dnia 5 kwietnia 1993 r. w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich oraz zasadę skuteczności należy interpretować w ten sposób, że stoją one na przeszkodzie uregulowaniom krajowym pozwalającym na obciążenie konsumenta kosztami postępowania, w którym sąd krajowy uwzględnił powództwo przedsiębiorcy o zasądzenie od konsumenta zwrotu należności spełnionych na podstawie umowy, która jest nieważna w wyniku zawarcia w niej nieuczciwych warunków umownych?’’
Upraszczając, chodzi o sytuację w której najpierw pozwaliśmy bank o stwierdzenie nieważności umowy kredytowej i sprawę tę wygraliśmy, tj. uzyskaliśmy prawomocny wyrok sądu ustalający nieistnienie stosunku prawnego (nieważność umowy kredytu), po czym bank, zgodnie z teorią dwóch kondykcji, pozwał nas o zwrot wypłaconego nam kapitału i sprawę tę wygrał.
Sąd Okręgowy powziął wątpliwość czy w takiej sytuacji, skoro obie te sprawy zostały wygenerowane przez niewątpliwie nieuczciwe postępowanie banku, który wprowadził do wzorca umownego klauzule niedozwolone (abuzywne), zasadne i dopuszczalne z punktu widzenia celu i treści dyrektywy Rady 93/13/EWG jest zasądzanie od konsumenta przegrywającego sprawę o zwrot kapitału kosztów postępowania, na które składa się również zwrot wniesionej przez powoda opłaty od pozwu, w pełnej wysokości.
DOTYCHCZASOWA PRAKTYKA ORZEKANIA O KOSZTACH POSTĘPOWANIA W SPRAWACH O ZWROT KAPITAŁU
Przypomnijmy w tym miejscu, że maksymalna opłata od pozwu o zapłatę przeciwko bankowi, np. z tytułu nieważności umowy kredytowej, gdy powodem jest konsument, wynosi 1000 zł.
Tymczasem bank przy wnoszeniu pozwu przeciwko konsumentowi wnosi opłatę w wysokości 5% wartości przedmiotu sporu, tj. w praktyce, kapitału, o którego zwrot wnosi, często powiększonego o skapitalizowane odsetki ustawowe za opóźnienie.
Pozornie, jest to całkowicie korzystna dla konsumenta sytuacja. Należy jednak pamiętać o tym, że nie będzie tak w każdej sytuacji. Mianowicie- ogólną zasadą polskiej procedury cywilnej, od której istnieją pewne wyjątki, jest to, że to strona przegrywająca proces zwraca drugiej stronie wszystkie koszty poniesione w sprawie, a zatem: opłatę od pozwu, koszty zastępstwa procesowego, koszty opinii biegłych itd.
Oznacza to, że konsument przegrywający sprawę przeciwko bankowi o zwrot kapitału zwróci mu nie maksymalnie 1000 zł, a 5% wartości przedmiotu sporu, czyli przykładowo 10 000 zł jeżeli wartość przedmiotu sporu wynosiła 200 000 zł.
Dotychczasowa praktyka faktycznie minimalizowała zatem koszty poniesione przez nieuczciwego przedsiębiorcę- bank, z tytułu wprowadzenia do wzorca umownego klauzul abuzywnych, a z drugiej strony prowadziła do znaczącego uszczuplenia majątku konsumenta, który przecież nie miał rzeczywistego wpływu na treść umowy (poza wnioskowaną kwotą kredytu i czasem walutą kredytu). To ostatnie stoi w sprzeczności z treścią i celem wspomnianej dyrektywy Rady 93/13/EWG, która zakłada pełną restytucję sytuacji ekonomicznej konsumenta, tj. pełen powrót do sytuacji majątkowej sprzed zawarcia nieuczciwej umowy.
Poza uszczupleniem majątku prowadziło to do zastraszania i zniechęcania konsumentów, przy użyciu relatywnie niewielkich, z punktu widzenia banku środków. Bank, posiadający olbrzymie, w porównaniu do nawet zamożnej jednostki, środki finansowe, zaplecze organizacyjne, i wsparcie prawne stać na wniesienie wyższej opłaty, natomiast konsument dwa razy zastanowi się czy ryzykować ewentualny pozew odwetowy banku (dlaczego tak go nazywam dowiesz się w dalszej części tego artykułu), czy też przyjąć mniej korzystną ekonomicznie, ale szybko zamykającą sprawę ugodę
JAK ORZEKŁ TSUE?
TSUE orzekł, że artykuł 6 ust. 1 i art. 7 ust. 1 dyrektywy Rady 93/13/EWG z dnia 5 kwietnia 1993 r. w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich w związku z zasadą skuteczności należy interpretować w ten sposób, że:
stoją one na przeszkodzie uregulowaniom krajowym pozwalającym na obciążenie konsumenta – występującego w charakterze pozwanego, który przegrał sprawę w ramach powództwa o zwrot pożyczonego kapitału, wytoczonego przez przedsiębiorcę w następstwie stwierdzenia nieważności umowy kredytu ze względu na nieuczciwy charakter zawartych w niej warunków – kosztami postępowania, włącznie z opłatami sądowymi, które z powodu zróżnicowania wprowadzonego przez te uregulowania przy obliczaniu kwoty tych opłat w zależności od tego, czy powód ma status konsumenta, znacznie przewyższają koszty, jakie powinien był ponieść ten konsument, gdyby przegrał sprawę w ramach wytoczonego przez niego powództwa o stwierdzenie nieuczciwego charakteru tych warunków i, w stosownym przypadku, o stwierdzenie nieważności tych warunków i umowy kredytu.
Trybunał podkreślił, że normy proceduralne, które prowadzą do powstania zbyt wysokich kosztów dla konsumenta, mogłyby prowadzić do tego, że konsumenci byliby zniechęcani do dochodzenia swoich praw przed sądem.
Oznacza to, że TSUE opowiedziało się przeciwko możliwości obciążenia konsumenta przegrywającego sprawę o zwrot kapitału, kosztami zwrotu opłaty na rzecz banku ponad kwotę 1000 zł. Tyle bowiem maksymalnie zwraca konsumentowi bank, w przypadku wygrania przez konsumenta sprawy o stwierdzenie nieważności umowy i zapłatę.
Zdaniem TSUE, różnicowanie wysokości tej opłaty przy zasądzaniu zwrotu kosztów postępowania, w zależności od tego, kto jest powodem w sprawie dotyczącej rozliczenia świadczenia nienależnego, wynikającego z umowy kredytu uznanej przez sąd za nieważną, jest nie do pogodzenia z treścią i celem dyrektywy 93/13.
Konsument nie powinien zwracać bankowi wyższej kwoty opłaty od pozwu w wypadku swojej przegranej w sprawie o zwrot kapitału, niż bank zobowiązany jest zwrócić konsumentowi na wypadek przegrania sprawy z powództwa konsumenta.
Pełna treść wyroku dostępna jest pod tym linkiem.
JAKIE MOGĄ BYĆ KONSEKWENCJE?
Konsekwencją tego wyroku, jeżeli praktyka zasądzania na rzecz banku niższych niż dotychczas zasądzane na podstawie zasad ogólnych, kosztów sądowych w przypadku wygrania sprawy o zwrot kapitału szybko i szeroko się rozpowszechni, może być spadek ilości pozwów o zwrot kapitału kierowanych przez banki przeciwko konsumentom.
Powództwa takie mogą być nazywane pozwami SLAPP przede wszystkim z tego względu, że bank wcale nie musi uciekać się do składania odrębnego pozwu o zwrot kapitału, wystarczy, że już przy pierwszej czynności procesowej w sprawie z powództwa konsumenta podniesie zarzut potrącenia.
W ten sposób, obie wierzytelności powstałe wskutek nieważności umowy kredytu, zostaną wzajemnie umorzone do wysokości wierzytelności niższej.
Banki jednakże nie obrały takiej ścieżki postępowania, albowiem cały czas liczą na to, że rzucanie kłód pod nogi konsumentom w dochodzeniu swoich roszczeń oraz wywoływanie szumu medialnego mającego za zadanie narzucić opinii publicznej swoją narrację, doprowadzi do spadku ilości wytaczania powództw przed sądy powszechne lub zwiększenia odsetka zawieranych ugód, które generalnie są mniej korzystne ekonomicznie dla konsumentów.
Po ostatnim wyroku TSUE, taka strategia staje się coraz trudniejsza do utrzymania- banki powinny częściej składać zarzut potrącenia zamiast pozwu, ewentualnie przedstawiać konsumentom korzystniejsze propozycje ugód.
Jest to również świetna wiadomość dla osób, które tak jak moi klienci, nie decydują się na zawieranie niekorzystnych ugód z bankami, a próbują walczyć o całość przysługujących im roszczeń.
PODSUMOWANIE
Pozew o zwrot kapitału nie oznacza zatem, że powinniśmy być bardziej ulegli w rozmowach z bankiem, czy w ogóle rezygnować z dochodzenia swoich roszczeń przed sądem.
Wyrok wydany w sprawie C-746/24 stanowi kolejny krok, zmniejszający skuteczność taktyki pozwów SLAPP banków i minimalizujący ekonomiczne skutki porażki konsumentowi. W tym roku, poprzednim takim dużym korkiem był wyrok w sprawie Lubreczlik, o którym pisałem w czerwcu:
TSUE: Banki nie mogą pozywać kredytobiorców o zwrot kapitału w zakresie, w jakim pokrywa się on z kwotami już spłaconymi przez konsumenta
Jeżeli otrzymałeś od banku pozew o zapłatę kapitału skontaktuj się z nami. Od 2019 roku zajmujemy się sprawami przeciwko bankom pomagając konsumentom w obronie swoich praw w sporach z bankami.




