Witam, w drugim artykule z serii dotyczącej kredytów frankowych.
Dowiesz się z niego m.in. jak zabrać się za sprawę oraz jakie dokumenty przygotować.
Proces dochodzenia swoich roszczeń jest niestety dość długotrwały, dlatego im szybciej i sprawniej przygotujesz odpowiednie dokumenty, tym lepiej.
UMOWA TO PODSTAWA
W pierwszej kolejności niezbędne jest dotarcie do umowy kredytowej wraz z ewentualnymi aneksami, o ile takie były sporządzone. Jeżeli nie jesteś w stanie znaleźć swojego egzemplarza umowy, bank na twój wniosek wyda ci kopię.
Przydatne mogą okazać się również wszelkiego rodzaju inne dokumenty wygenerowane na potrzeby zawarcia umowy takie jak np., kopia wniosku kredytowego czy symulacja spłaty kredytu wygenerowana przez bank, które mogą m.in. stanowić dowód tego w jaki sposób bank wywiązał się z ciążącego na nim obowiązku informowania o ryzyku walutowym. Warto również sięgnąć do umowy ubezpieczenia niskiego wkładu własnego, o ile była zawarta na osobnym druku.
ZAŚWIADCZENIE O KREDYCIE
Nieocenione przy kredycie okaże się również przygotowane przez bank zestawienie zawierające dokonane przez kredytobiorcę wpłaty, wraz z ich datami, kwotę i datę wypłacenia kredytu oraz zastosowany przez bank kurs CHF do dokonania tych operacji, poniesione przez nas koszty dodatkowe, takie jak np. ubezpieczenie czy prowizje.
O tego typu zestawienie powinieneś wystąpić po lekturze umowy, kiedy dojdziesz do wniosku, że jest ona prawdopodobnie dotknięta wadami.
Złożyć wniosek możesz pisemnie, elektronicznie, albo przez infolinię banku. Jako że niekiedy bankowe formularze nie zawierają wszystkich niezbędnych informacji, najlepiej jest samemu sporządzić wniosek lub poprosić za pośrednictwem infolinii o wydanie zaświadczenia zawierającego wszystkie żądane przez nas dane.
Zestawienie to powinno zawierać:
- zestawienia kwot wpłaconych przeze Ciebie jako kredytobiorcę, a wynikających z twojej umowy kredytu w rozbiciu na poszczególne miesiące, począwszy od dnia uruchomienia kredytu do dnia sporządzenia zestawienia z podziałem na:
- datę dokonania wpłaty,
- wysokość wpłaconej raty kredytu w PLN (w rozbiciu na część kapitałową oraz część odsetkową) bądź nadpłaty kredytu,
- wysokość wpłaconej raty kredytu w CHF (w rozbiciu na część kapitałową oraz część odsetkową) bądź nadpłaty kredytu,
- kurs franka szwajcarskiego stosowany przez Bank w celu przeliczenia kwoty wpłacanej w złotych polskich na franki szwajcarskie dla każdej z rat/kwot stanowiących nadpłatę kredytu,
- daty dokonania wypłaty kredytu/transz kredytu oraz wysokości wypłaconego kredytu/transz kredytu w złotych polskich oraz frankach szwajcarskich (ze wskazaniem zastosowanego kursu wymiany),
- Dodatkowo powinieneś zażądać wskazania:
- wysokości kwot wpłaconych (pobranych) z tytułu innych obciążeń (ze wskazaniem daty wpłaty/pobrania i podstawy obciążenia, np. z tytułu ubezpieczenia niskiego wkładu własnego, ubezpieczenie na życie, ubezpieczenie nieruchomości, odsetek karnych, itd.),
- zastosowanego przez Bank oprocentowania w okresie trwania umowy kredytu ze wskazaniem wysokości oprocentowania i dat jego obowiązywania, z wyszczególnieniem okresów podwyższonego oprocentowania,
- informacji o okresie karencji w spłacie rat kapitałowych lub kapitałowo-odsetkowych,
- ewentualnych doliczeń do kapitału kredytu ze wskazaniem daty doliczenia, wysokości w PLN i CHF,
- aktualnego zadłużenia z tytułu zaciągniętego kredytu (w PLN i CHF).
Jeżeli nie masz czasu, albo nie czujesz się na siłach, możesz również od razu udać się do adwokata i poprosić o pomoc w sporządzeniu wniosku i skompletowaniu dokumentów.
Za wydanie zaświadczenia bank zażąda opłaty, która nie jest jednak wysoka i zwykle nie powinna wynieść więcej niż 50-200 zł. Obecnie banki sprawnie przygotowują zestawienia, w związku z czym wniosek o jego wydanie nie powinien znacząco wydłużyć procesu dochodzenia roszczeń, a samo zaświadczenie jest nieocenionym narzędziem przy ustalaniu ich wysokości.
LEKTURA UMOWY
Jeżeli już masz umowę następnym krokiem będzie jej lektura, ze szczególnym uwzględnieniem zapisów dotyczących:
- zasad powiązania salda kredytu i wysokości rat kapitałowo-odsetkowych z kursem CHF,
- sposobu spłaty,
- ustalania kursu CHF na potrzeby wypłaty kredytu oraz spłaty rat kapitałowo-odsetkowych,
- wysokości i zasad ustalania oprocentowania kredytu,
- informacji o ryzyku walutowym
Najistotniejszym punktem jest uważna lektura postanowień dotyczących zasad powiązania wysokości rat kapitałowo-odsetkowych i salda kredytu z walutą szwajcarską.
W przypadku kredytu indeksowanego, tj. takiego, który został wyrażony w walucie polskiej, a wysokość salda i rat kapitałowo-odsetkowych została jedynie powiązana z walutą obcą, tego typu zapisy powinny brzmieć w podobny sposób, co na poniższym przykładzie:
- „Kredyt jest indeksowany do CHF, po przeliczeniu wypłaconej kwoty zgodnie z kursem kupna CHF według Tabeli Kursów Walut Obcych obowiązującej w Banku w dniu uruchomienia kredytu lub transzy”.
- „W przypadku kredytu indeksowanego kursem waluty obcej kwota raty spłaty obliczona jest według kursu sprzedaży dewiz, obowiązującego w Banku na podstawie obowiązującej w Banku Tabeli Kursów Walut Obcych z dnia spłaty”.
W wypadku kredytu denominowanego, tj., takiego którego wartość została wyrażona w walucie obcej i dopiero potem przeliczona na PLN, zapisy te powinny brzmieć w podobny sposób:
- „W przypadku kredytu denominowanego w walucie obcej, kwota kredytu wypłacana w złotych, zostanie określona poprzez przeliczenie na złote kwoty wyrażonej w walucie, w której kredyt jest denominowany, według kursu kupna tej waluty, zgodnie z Tabelą kursów, obowiązującą w Banku w dniu uruchomienia środków, w momencie dokonywania przeliczeń kursowych”.
- „W przypadku spłaty w kredytu w złotych, spłata następuje w równowartości kwot wyrażonych w walucie obcej, przy czym do przeliczeń wysokości rat kapitałowo-odsetkowych spłacanego kredytu stosuje się kurs sprzedaży danej waluty według Tabeli kursów obowiązującej w Banku w dniu i momencie spłaty”.
Pamiętaj, że w zależności od umowy zapisy te mogą przybierać różną postać i formę redakcyjną. Z uwagi na dużą ilość możliwych wariantów, nie ma sensu ich w tej chwili wszystkich przytaczać. Istotne jest wychwycenie pokazanego powyżej mechanizmu związanego z powiązaniem wartości wypłacanego kredytu lub jego transzy czy spłaty raty, z kursem waluty obcej ustalanej przez sam bank.
Więcej przykładów klauzul niedozwolonych stosowanych przez konkretne banki możesz znaleźć m.in. na stronie Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów pod tym adresem: https://www.rejestr.uokik.gov.pl
Zwróć uwagę, że obejmują one również klauzule zmiennego oprocentowania czy ubezpieczenia niskiego wkładu własnego.
CO MOŻESZ ZYSKAĆ?
Jeżeli dojdziesz do wniosku, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że twoja umowa zawiera klauzule niedozwolone, wówczas należy wstępnie odpowiedzieć sobie na pytanie ile ewentualnie możesz zyskać występując z roszczeniami na drogę sądową.
Niezbędne będzie tutaj wzięcie pod uwagę co najmniej dwóch ewentualności.
Pierwszą z nich jest stwierdzenie nieważności twojej umowy kredytowej. Skutkiem nieważności czynności prawnej jest to, że nie wywołuje ona żadnych skutków, jakie dla danej czynności przewidziane są przez przepisy prawa.
Oznacza to, że obie strony czynności prawnej powinny zwrócić sobie nawzajem to, co do tej pory świadczyły i przywrócić stan sprzed dokonania wadliwej czynności prawnej.
Po stronie konsumenta istnieje zatem roszczenie do banku o zwrot wszystkich dotychczas wpłaconych rat kapitałowo-odsetkowych oraz wszelkich innych kosztów poniesionych w związku z zawarciem umowy, zaś po stronie banku roszczenie o zwrot całości wypłaconego kapitału.
W tym wypadku, obliczenie wysokości ewentualnego roszczenia będzie co do zasady stosunkowo proste, bowiem musisz po prostu zsumować wartość dotychczas poniesionych na poczet zawarcia i wykonania umowy kosztów takich jak: raty kapitałowo-odsetkowe, prowizje, koszty ubezpieczenia niskiego wkładu własnego, itd.
Pamiętaj również, że w tym wypadku niewątpliwą korzyścią, jest pozbycie się całości pozostałego do spłaty salda.
Przykład 1:
We wrześniu 2007 roku Pani Jolanta zawarła umowę kredytu hipotecznego indeksowanego kursem CHF z bankiem. Bank wypłacił jej 350.000 zł, które przeznaczyła na zakup mieszkania. Kredyt ten został udzielony na 30 lat. Do końca 2016 roku, Pani Jolanta w związku z wykonaniem i zawarciem umowy zapłaciła na rzecz banku łącznie kwotę 175.000 zł. Wobec wzrostu kursu CHF pierwotne saldo kredytu wzrosło do około 480.000 zł. W styczniu 2017 roku Pani Jolanta wytoczyła powództwo o zapłatę przeciwko bankowi o zapłatę, powołując się na nieważność umowy. Po kilku latach sąd prawomocnie stwierdził nieważność jej umowy kredytowej i uwzględnił powództwo w całości. Wobec powyższego, Pani Jolanta ma w tym momencie roszczenie do banku o zwrot wszystkich wpłaconych przez nią do tej pory świadczeń, natomiast bank może podnieść roszczenie o zwrot wypłaconego jej kapitału. Wzajemny zwrot świadczeń nastąpi w złotówkach i będzie dotyczył kwot rzeczywiście wpłaconych i wypłaconych, bez powiązania z kursem CHF. Oczywiste jest również, że na skutek stwierdzenia przez sąd nieważności umowy, Pani Jolanta nie musi spłacać dalej kredytu, bo umowa nie wywołuje żadnych skutków prawnych przewidzianych przez prawo.
Bardziej skomplikowaną sytuacją jest uznanie przez sąd za niedozwolone tylko niektórych postanowień umowy i utrzymanie jej w mocy w pozostałej części.
W tym przypadku, sąd uzna klauzule waloryzacyjne, tj. przewidujące powiązanie wysokości salda kredytu i wysokości rat kapitałowo-odsetkowych kredytu z kursem CHF za niewiążące konsumenta względem przedsiębiorcy, a zatem są wobec konsumenta bezskuteczne, co skutkować będzie uznaniem, że kredyt został udzielony w złotówkach, w kwocie rzeczywiście wypłaconej i w takiej też walucie powinien zostać spłacany.
W tej sytuacji, zmianie mogą ulec również zasady dotyczące ustalania oprocentowania kredytu.
Skutkiem uznania, że kredyt został udzielony w złotych polskich w kwocie rzeczywiście wypłaconej jest oczywiście konieczność rozliczenia związanych z tym nadpłat kredytu.
Kurs CHF w stosunku do PLN wykazywał bowiem przez ostatnie lata tendencję wzrostową, co oczywiście nie pozostało bez wpływu na wzrost miesięcznej raty i salda. Przy uznaniu, że kredytu udzielono w złotych polskich należałoby zatem skorygować powstałą, na skutek zastosowanych klauzul przeliczeniowych różnicę.
O szczegółowych zasadach dotyczących rozliczeń dowiesz się w osobnym wpisie.
Na chwilę obecną musisz przyjąć, że również ,,odfrankowienie’’ umowy będzie dla Ciebie korzystne, tak z uwagi na obniżenie salda kredytu, który nie będzie dłużej powiązany z CHF, jak również z uwagi na przysługujące Ci roszczenie o zwrot nadpłaconych przez lata rat kapitałowo-odsetkowych.
Obliczenie potencjalnej nadpłaty jest w tym wypadku trudniejsze i do tego celu możesz użyć np. jednego z kalkulatorów frankowicza dostępnych w Internecie.
Przykład 2:
Odwołując się do podanego powyżej przykładu Pani Jolanty możesz założyć, że skutkiem uznania klauzul waloryzacyjnych za niedozwolone będzie znaczące obniżenie salda kredytu oraz konieczność zwrotu przez bank nadpłaconych świadczeń. Powstałe w ten sposób nowe saldo trzeba będzie jednak spłacać. Czyni to oczywiście tę opcję mniej korzystniejszą od stwierdzenia nieważności umowy.
W razie ewentualnego pozwu powinieneś zatem, o ile to możliwe z uwagi na treść umowy, w pierwszej kolejności wnosić o stwierdzenie nieważności umowy w całości i zapłatę nienależnie pobranych przez bank świadczeń, a dopiero w drugiej kolejności o usunięcie z umowy klauzul waloryzacyjnych i rozliczenie nadpłaconych rat.
ILE MASZ CZASU NA SPRAWĘ?
Roszczenie o stwierdzenie nieważności umowy czy uznanie określonych jej postanowień za niedozwolone nie przedawnia się.
Jest to informacja o tyle istotna, że pomijając spłacony przez lata kapitał i odsetki, aktualne saldo kredytu przeliczone na PLN potrafi przyprawić o zawrót głowy z uwagi na wzrost wartości CHF, pomimo regularnych spłat przez okres kilkunastu lat. Samo zatem pozbycie się zobowiązania na skutek stwierdzenia nieważności umowy bądź jego zmniejszenie na skutek usunięcia klauzul waloryzacyjnych będzie stanowiło wielką ulgę dla portfela.
Inaczej rzecz ma się z roszczeniami majątkowymi, które są konsekwencją stwierdzenia nieważności umowy czy też uznania za niedozwolone wzorce umowne klauzul waloryzacyjnych w niej zawartych.
Jako, że kredyty frankowe udzielane były osobom fizycznym głównie w latach 2004-2011, należy przyjąć, że po pierwsze, co do zasady roszczenia konsumenta o zwrot nienależnie pobranych świadczeń/nadpłaconych rat przedawniają się z upływem 10 lat od daty dokonania nienależnego świadczenia, po drugie, termin ten biegnie osobno dla każdej spłaconej raty.
Nienależnie spłacone raty/nadpłacone części rat kapitałowo-odsetkowych z okresu wcześniejszego niż 10 lat wstecz od dnia wytoczenia powództwa będą zatem w praktyce prawdopodobnie niemożliwe do odzyskania.
Prawdopodobnie, ponieważ istnieją poglądy przeciwne, które przywołam przy okazji osobnego wpisu dotyczącego przedawnienia, a zakładające inny moment rozpoczęcia biegu przedawnienia roszczeń konsumenta przeciwko bankowi.
Oznacza to, że z jednej strony wciąż masz czas na wystąpienie ze swoimi roszczeniami, z drugiej jednak strony każdy miesiąc zwłoki to potencjalna utrata części roszczenia, z uwagi na biegnące terminy przedawnienia.
O kwestii ewentualnych roszczeń banku, ich zasadności i biegu terminu przedawnienia poświęcę osobny wpis, gdyż jest to złożona sprawa, która nie doczekała się jeszcze ostatecznego rozstrzygnięcia w orzecznictwie.
POZEW CZY UGODA Z BANKIEM?
Dotychczas składane przez banki propozycje ugody były co do zasady rozczarowujące dla frankowiczów. Lepsze efekty mogły przynieść nawet mniej korzystne od stwierdzenia nieważności całej umowy rozstrzygnięcia sądów, jak eliminacja klauzul przeliczeniowych i utrzymanie umowy w pozostałej części. Niewykluczone jednak, że sytuacja ta może ulec pewnej zmianie w przyszłości, z uwagi na niekorzystne dla banków prognozy co do rezultatów aktualnie procedowanych spraw.
Nie należy również zapominać, że najkorzystniejszą opcją dla większości kredytobiorców, jest zdecydowanie stwierdzenie nieważności umowy kredytowej, które skutkuje definitywnym rozliczeniem z bankiem i brakiem konieczności spłaty rat kapitałowo-odsetkowych przez okres następnych kilku, czy kilkunastu lat. Jest to oczywiście możliwe jedynie na skutek prawomocnego orzeczenia sądu.
Należy również pamiętać, że możliwość zawarcia ugody masz również na etapie sądowym, po wytoczeniu powództwa, a do czasu prawomocnego zakończenia sprawy.
Wytoczenie powództwa jest zatem o tyle korzystne, że z jednej strony przerywa bieg przedawnienia roszczeń, a z drugiej strony nie zamyka ci możliwości do ugodowego rozwiązania sporu.
Z uwagi na wysoki rygoryzm formalny, w kwestii dokładnego oznaczenia roszczenia i niską skuteczność, nie warto natomiast, w mojej ocenie, tracić czasu na kierowanie do sądu wniosku o zawezwanie do próby ugodowej przed wytoczeniem powództwa o zapłatę.
W mojej opinii nie ma sensu również tracić czasu na uprzednie kierowanie wniosku do Rzecznika Finansowego o wszczęcie postępowania w sprawie pozasądowego rozwiązywania sporów konsumenckich. Co prawda złożenie takiego wniosku skutecznie przerywa bieg przedawnienia będącego przedmiotem sporu, jednak do skutecznego złożenia wniosku niezbędne jest bowiem uprzednie drogi reklamacyjnej w banku, której rozpatrywanie może potrwać, a w międzyczasie upływa przecież bieg przedawnienia kolejnych rat.
CZY WARTO SAMODZIELNIE WZIĄĆ SIĘ ZA SPRAWĘ?
Skompletować niezbędne dokumenty i dokonać wstępnej analizy sprawy możesz przy odrobinie wysiłku z powodzeniem sam.
Co do samodzielnego wytoczenia powództwa przez osobę nieposiadającą choćby wyższego wykształcenia prawniczego jestem jednak sceptyczny. Nawet osoba po studiach prawniczych czy aplikacji, która wykonuje zawód adwokata/radcy prawnego musi poświęcić określoną ilość czasu na analizę problemu, zapoznać się z publikacjami i uzasadnieniami wyroków w podobnych sprawach.
Ten zaś, kto nie zajmuje się zawodowo obrotem prawnym będzie musiał dodatkowo bardzo dokładnie zapoznać się z wymogami sporządzania pism procesowych określonymi w kodeksie postępowania cywilnego, tak aby uczynić zadość wymogom formalnym, sposobem formułowania roszczeń oraz poświęcić czas na to, by zapoznać się z przebiegiem rozprawy sądowej.
W mojej ocenie nauka procedury i opanowanie specyficznego języka, nie są warte straconego czasu i tak czy inaczej samodzielne sporządzenie pozwu grozi nieprzyjemnymi pomyłkami, jak chociażby brakami formalnymi, które skutkować będą opóźnieniem w rozstrzygnięciu sprawy.
Lepiej zatem od razu udać się ze swoją sprawą do adwokata/radcy prawnego. Należy przy tym pamiętać, aby nie tracić czasu na korzystanie z usług pseudokancelarii, które stosują oczywiście agresywną reklamę w Internecie, niedozwoloną dla osób wykonujących zawód adwokata czy radcy prawnego.
Takie podmioty, z uwagi na obowiązujący w Polsce przymus adwokacko-radcowski przy dokonywaniu czynności procesowych przed sądem, tak czy inaczej skierują cię do prawnika, z którym współpracują, a Ty będziesz musiał dodatkowo zapłacić za ich pośrednictwo.
Nawet jeżeli pozornie na etapie wytaczania powództwa nie zażądają pieniędzy, to po wygranej sprawie odbiją to sobie z nawiązką.
WNIOSKI
Podsumowując, chcąc wytoczyć powództwo w sprawie frankowej, niezbędne będzie w pierwszej kolejności skompletowanie stosownych dokumentów takich jak umowa kredytowa wraz z ewentualnymi aneksami oraz wspomnianego powyżej zaświadczenia o kredycie. Pomocne będą również dokumenty wygenerowane w związku z zawarciem umowy takie jak wniosek kredytowy, czy symulacja spłaty kredytu.
Następnym krokiem jest analiza umowy, kalkulacja tego, ile możemy zyskać i podjęcie wstępnej decyzji co do dalszego działania.
Z uwagi na złożoność sprawy oraz dość duże rozbudowanie pozwu w sprawie frankowej w dalszej kolejności sugeruję kontakt z adwokatem/radcą prawnym, który podejmie się prowadzenia za nas sprawy frankowej.
W wypadku zainteresowania ofertą Kancelarii zapraszam do kontaktu za pośrednictwem maila podanego na stronie.
W kolejnym wpisie dowiesz się jakie są koszty prowadzenia sprawy przed sądem.




