Spłacony kredyt frankowy – czy nadal możesz pozwać bank? [2025]

spłacony kredyt we frankach a pozew

Sprawy frankowe zwykle kojarzą się nam z pozywaniem przez osoby posiadające kredyt we frankach swojego banku w celu pozbycia się kłopotliwego zobowiązania.

Co jednak w przypadku osób, które nawet przed laty spłaciły kredyt. Czy to już ,,musztarda po obiedzie’’, czy w dalszym ciągu mają szansę na odzyskanie przynajmniej części należności? O tym dowiesz się z tego artykułu.

SPŁATA KREDYTU SAMA W SOBIE NIE OZNACZA WYGAŚNIĘCIA TWOICH ROSZCZEŃ

Na początek ustalmy jedno: sama spłata kredytu nie sprawia, że twoje roszczenie wygasa, a pozew automatycznie nie odniesie żadnego skutku.

Dzieje się tak, ponieważ roszczenie o ustalenie nieistnienia stosunku prawnego (stwierdzenie nieważności umowy) nie przedawnia się, jako roszczenie o charakterze niemajątkowym. W polskim prawie przedawnieniu ulegają jedynie roszczenia o charakterze majątkowym. Ani zatem upływ czasu, ani wykonanie zobowiązania nie prowadzą do wygaśnięcia tego roszczenia.

Tak więc to, że przed wielu laty zawarłeś wadliwą umowę, w wykonaniu której spłaciłeś swoje zobowiązanie nie pozbawia cię prawa do domagania się zapłaty od banku.

PRZEDAWNIENIE ROSZCZENIA O ZAPŁATĘ

Ktoś może powiedzieć: no dobrze, ale przecież samo stwierdzenie nieważności umowy nic mi nie daje, bo chodzi mi o zwrot nienależnie pobranych przez bank w wykonaniu nieważnej umowy świadczeń w postaci rat kredytu, ubezpieczenia itd. A są to bez wątpienia roszczenia o charakterze majątkowym.

Rzecz w tym, że kwestia tego, od którego momentu liczyć przedawnienie wcale nie jest oczywista, a twoja sprawa przegrana. Już przed kilku laty w tym wpisie:

Przedawnienie roszczeń z umowy frankowej

wskazałem, że istnieje orzecznictwo, które kwestionuje obliczanie biegu przedawnienia w przypadku stwierdzenia nieważności umowy, od samego momentu spełnienia przez konsumenta świadczenia (tj. zapłaty raty kapitałowo-odsetkowej, prowizji itd.). Zgodnie z tym poglądem, wykonywanie przez lata wadliwej umowy hamuje początek biegu terminu przedawnienia.

Pogląd ten akcentuje, że przy ocenie momentu, od którego należy liczyć upływ terminu przedawnienia, należy brać pod uwagę wieloletnie  zachowanie stron zmierzające do wykonania zobowiązań wzajemnych.  Dopóki stan taki trwa, kwestionuje się bieg terminu przedawnienia roszczeń. Mowa bowiem o umowach mających zaspokajać podstawowe potrzeby konsumenta, takie jak sfinansowanie potrzeb mieszkaniowych, które na dodatek miały obowiązywać wiele lat.

Według tego poglądu, bieg terminu przedawnienia następuje w momencie, w którym strona powzięła wiedzę o potencjalnej wadliwości swojej umowy i mogła podjąć działania zmierzające do dochodzenia swoich roszczeń.

Stanowisko to jest coraz częściej przyjmowane przez sądy, co oznacza, że nawet teraz, kierując wezwanie do zapłaty, czy pozew do sądu masz szansę na odzyskanie co najmniej części zapłaconych na rzecz banku pieniędzy.

CZY TAKI POZEW BĘDZIE TRUDNIEJSZY?

Odpowiadając na to pytanie stwierdzam, że paradoksalnie nie. Spłacony kredyt tworzy dość komfortową sytuację dla Ciebie, jako kredytobiorcy banku i dla mnie, jako pełnomocnika.

Przede wszystkim twoje zobowiązanie zostało już wykonane. Zwróciłeś bankowi wypłacony w złotych polskich kapitał, a dodatkowo zapłaciłeś na jego rzecz odsetki oraz dodatkowe koszty związane z kredytem jak np. ubezpieczenie niskiego wkładu własnego. Z twojej strony sprawa jest zamknięta. Nie musisz martwić się, że w razie wygranej sprawy będziesz musiał dokonywać rozliczeń z bankiem polegających na potrąceniach, skutkiem którego zobowiązanie wprawdzie wygaśnie, jednak możesz liczyć się z perspektywą uiszczenia dotychczas niespłaconej części wypłaconego ci w złotówkach kapitału.

Ponadto, jeżeli spłaciłeś kredyt, to odpada ciężar psychiczny jakim jest świadomość istnienia zobowiązania, które trzeba spłacać, a którego saldo wyrażone w złotych nie za bardzo chce maleć, mimo kilkunastu lat sumiennych spłat. Twoja nieruchomość nie jest już również obciążona hipoteką.

Nie musisz zatem obawiać się wypowiedzenia umowy kredytu, wezwania do zapłaty albo pozwu ze strony banku o zwrot wypłaconego przez niego kapitału.

Mi natomiast odpada konieczność pisania dodatkowego wniosku o zabezpieczenie powództwa, o którym pisałem w tym artykule:

Czy można szybko przestać spłacać kredyt frankowy? Zabezpieczenie

czy też reprezentowania cię w ewentualnej sprawie o zwrot wypłaconego przez bank kapitału.

INNE UDOGODNIENIA

Plusem tego rozwiązania jest również możliwość ograniczenia kwoty objętej powództwem do różnicy między sumą twoich wpłat z tytułu rat kapitałowo-odsetkowych i innych kosztów kredytu, a kwotą rzeczywiście wypłaconego przez bank kapitału. Można dokonać tego poprzez wezwanie do zapłaty i potrącenie swoich roszczeń z roszczeniami banku. W przypadku ,,tradycyjnej” sprawy frankowej, zwykle powództwo obejmuje żądanie zapłaty całości świadczeń wpłaconych na rzecz banku, co jest skutkiem przyjęcia teorii dwóch kondykcji (zgodnie z nią roszczenia konsumenta i banku są niezależne od siebie, co oznacza, że sąd nie ma prawa dokonywać ich potrąceń, wyręczając w tym zakresie strony umowy).

Oznacza to redukcję ryzyka porażki oraz zbicie argumentów banku już na samym wejściu.

PODSUMOWUJĄC

Jak widzisz, nic nie jest jeszcze stracone.

Nawet spłacony kredyt jesteś w stanie skutecznie zakwestionować. Warto walczyć o swoje prawa, a jeżeli potrzebujesz pomocy w swojej sprawie, zachęcamy do kontaktu bez względu na to, gdzie mieszkasz.

Coraz więcej spraw odbywa się w sposób zdalny bądź hybrydowy, a sama procedura cywilna jest w dużym stopniu pisemna, w związku z czym, dla Piotr Kopczyński Kancelaria Adwokacka prowadzenie sprawy frankowej nawet na drugim końcu Polski nie jest problemem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *