Wobec coraz mniej korzystnego dla banków orzecznictwa polskich sądów powszechnych i Sądu Najwyższego oraz konsekwentnie utrzymywanej linii orzeczniczej TSUE, która została wypracowana na podstawie doświadczeń z kredytami indeksowanymi/denominowanymi do waluty obcej w innych krajach europejskich, coraz więcej z nich decyduje się na przedstawianie swoim klientom propozycji ugodowych.
Należy zatem zastanowić się, czy propozycje te są w ogóle warte rozważania oraz jak mają się do potencjalnych korzyści związanych z wygraną w sądzie.
Rozważając propozycję banku należy przeanalizować kilka czynników.
KURS PRZEWALUTOWANIA KREDYTU
Nie można wskazać konkretnego kursu, po jakim banki chciałyby dokonać przewalutowania kredytu.
Warunki mogą się różnić nawet w ramach ugód przedstawianych przez ten sam bank. Wstępną propozycję należy raczej traktować, jako wstęp do negocjacji i próbę nawiązania kontaktu.
Dodatkowo, banki mają różne pomysły na temat ustalenia daty kursu. Część bardziej zachowawczych banków przedstawia nawet propozycje przewalutowania kredytu na PLN po aktualnym kursie CHF.
Z uwagi jednak na coraz większą świadomość konsumentów, tego typu propozycje nie spotykają się z wielkim entuzjazmem, w związku z czym są one skłonne zaoferować korzystniejsze warunki, włącznie z ofertą przewalutowania kredytu po kursie z daty zawarcia umowy kredytowej.
Przy pobieżnym spojrzeniu może się to wydać korzystnym rozwiązaniem- w końcu usuwamy element ,,walutowy’’ z umowy i nie musimy przejmować się wahaniami kursowymi.
SALDO KREDYTU
Należy mieć jednak świadomość, że przyjęty dla przeliczenia kurs będzie wywoływał skutek wyłącznie na przyszłość, w postaci zmniejszenia salda. Jest to o tyle niekorzystne, że mowa o umowach zawartych kilkanaście lat temu, w przypadku których, przy przyjęciu założenia o udzieleniu kredytu w złotówkach, po podliczeniu dokonanych do dziś wpłat z tytułu rat kapitałowo-odsetkowych okaże się, że kredyt albo byłby już spłacony, albo też do spłaty pozostałaby jedynie niewielka część. Tymczasem saldo kredytu po przeliczeniu do PLN wynosi dzisiaj dokładnie tyle, ile wynosiło w momencie zawierania umowy kredytu, co oczywiście związane jest ze wzrostem kursu CHF i strukturą rat kapitałowo-odsetkowych, które w przypadku rat równych początkowo są przeznaczane w przeważającej części na spłatę odsetek, a nie kapitału.
Nie mniej kontrowersyjną kwestią jest sam sposób, w jaki banki dokonywały ,,operacji walutowych”. Otóż element walutowy zwykle pojawiał się w umowie jedynie w formie obliczeń dokonywanych przez bank, co oznacza, że w żadnym momencie nie dysponował ona sumą kredytu w walucie obcej, którą następnie oddawał do dyspozycji kredytobiorcy. CHF był wprowadzany do umowy jako skutek prostych działań arytmetycznych, których celem było powiązanie wysokości salda i wysokości raty kapitałowo-odsetkowej z jego aktualnym kursem.
Oznacza to, że obniżka salda obejmowałaby nigdy nieistniejące środki, które rzekomo zostały oddane do dyspozycji kredytobiorcy przez bank, a w praktyce stanowiły jedynie zapis w umowie kredytowej.
ODSETKI
Jeżeli mówimy o korzyści związanej z obniżką salda, to należy wspomnieć i o odsetkach.
W wypadku zawarcia ugody z bankiem, uznajesz, że do momentu spłaty zobowiązania kredyt spłacany będzie w złotówkach, wraz z odsetkami, których stawka stanowi sumę marży banku oraz stawki WIBOR.
Oznacza to, że będziesz ponosił wyższe koszty zadłużenia: część odsetkowa rat kapitałowo-odsetkowych wzrośnie. Wzrosnąć może także całość raty. Jak bowiem wspomniałem już wcześniej, saldo wyrażone w PLN może być na dzień dzisiejszy identyczne jak to z momentu zawarcia umowy kredytowej, co oznacza, że w połączeniu ze wzrostem odsetek, twoja rata może okazać się wyższa niż obecnie płacona na starych zasadach. Jest to skutkiem wyższych odsetek przy stawce WIBOR i musisz mieć tego świadomość.
UTRZYMANIE UMOWY W MOCY CZY STWIERDZENIE JEJ NIEWAŻNOŚCI
Zawierając ugodę z bankiem jednocześnie utrzymujesz w mocy twoją umowę, która od tej pory będzie funkcjonować na nowych zasadach. Do momentu spłaty zobowiązania pozostajesz połączony z bankiem stosunkiem zobowiązaniowym. A to oznacza często kolejne kilkanaście lat spłaty zobowiązania.
Powództwo przeciwko bankowi ma o tyle przewagę nad ugodą z bankiem, że jedną z możliwości zakończenia sprawy jest stwierdzenie nieważności umowy. Oznacza ono uznanie, że umowa nie wywołuje skutków prawnych jakie przewidują przepisy prawa dla danego rodzaju zobowiązania. Inaczej mówiąc- zobowiązanie upada i w związku z tym niezbędne jest wzajemne rozliczenie stron.
W wypadku ustalenia przez sąd nieważności umowy kredytowej, bank zobowiązany jest do zwrotu na rzecz konsumenta nienależnie pobranych przez siebie świadczeń w postaci rat kapitałowo-odsetkowych, kosztów ubezpieczenia niskiego wkładu własnego, prowizji, itd.
W przypadku zaś upadku jedynie części umowy i pozostawienia jej w mocy w pozostałym zakresie, nie dość, że tak jak i w wypadku zawarcia ugody z bankiem doszłoby do obniżenia salda zadłużenia, to jeszcze należałoby dokonać rozliczenia powstałych w wyniku usunięcia klauzul niedozwolonych nadpłat rat kapitałowo-odsetkowych. Nadpłata ta zostałaby ci oddana, niewykluczone, że powiększona o odsetki ustawowe za opóźnienie.
PODSUMOWANIE
Wydaje się, że dla typowego kredytobiorcy w dalszym ciągu korzystniejsze jest wystąpienie do sądu z powództwem o ustalenie nieważności umowy kredytowej i zapłatę niż zawieranie ugody z bankiem.
Ugoda taka jest za to niewątpliwie korzystna z perspektywy banku. Dzięki niej odpadają koszty obsługi prawników, nie jest również konieczne zabezpieczenie środków finansowych na wypadek przegranej. Ponadto, bank może nawet lepiej zarabiać na ugodzie, ponieważ przy często podobnym co w momencie zaciągania zobowiązania saldzie w złotówkach, będzie przez kolejne lata dostawał wyższe odsetki.
Jeżeli jednak analizując propozycję ugody w dalszym ciągu wydaje ci się, że jest ona korzystna, przed podjęciem decyzji udaj się do prawnika. Czasem bowiem pozornie niewiele znaczące z perspektywy laika postanowienie umowne jest w stanie istotnie wpłynąć na kształt całego zobowiązania, o czym możesz boleśnie przekonać się dopiero po czasie.




