W ostatnich latach doszło do wykrystalizowania się orzecznictwa w zakresie przedawnienia roszczenia banku o zwrot wypłaconego kredytobiorcy kapitału, w przypadku uznania umowy za nieważną.
Wcześniejsze wątpliwości w tej kwestii dotyczące terminu od którego należy liczyć bieg przedawnienia roszczeń banków zostały zatem prawdopodobnie ostatecznie rozwiane. Dyskusyjna okazuje się nadal kwestia stosowania zasad słuszności i nie uwzględniania upływu terminu przedawnienia roszczeń banku.
KONSEKWENCJE STWIERDZENIA PRZEZ SĄD NIEWAŻNOŚCI UMOWY
Dla krótkiego przypomnienia, nieważność czynności prawnej (np. umowy) powoduje, że uznawana jest ona za nieistniejącą i nie wywołującą jakichkolwiek skutków przewidzianych przez prawo.
Oznacza to, że umowa, która została uznana przez sąd za nieważną, traktowana jest jakby nigdy nie została zawarta, co oznacza oczywiście wygaśnięcie obowiązku spłaty kredytu.
Jednocześnie prawo cywilne przewiduje, że w takiej sytuacji dochodzi do konieczności wzajemnego zwrotu wszystkiego co strony świadczyły w wykonaniu umowy uznanej za nieważną. Jest to logiczne- skoro umowa na podstawie której bank wypłacił kredytobiorcy kapitał okazała się nieważna i traktowana jest jakby nigdy nie została zawarta, to otrzymał on od banku nienależne świadczenie. Analogicznie bank, który otrzymał spłaty rat kapitałowo-odsetkowych i inne świadczenia uboczne (np. ubezpieczenie niskiego wkładu własnego) otrzymał od kredytobiorcy nienależne świadczenie.
To rodzi obowiązek wzajemnych rozliczeń.
JAK ROZLICZYĆ SIĘ Z BANKIEM Z TYTUŁU NIEWAŻNEJ UMOWY?
Przez lata istniał spór w jaki sposób w praktyce ma wyglądać to rozliczenie. Brano pod uwagę dwa sposoby: teorię salda i teorię dwóch kondykcji.
Teoria salda polegała w skrócie na automatycznym rozliczeniu przez sąd ustalający nieistnienie stosunku prawnego (umowy kredytowej) wzajemnych roszczeń kredytobiorcy i banku oraz zasądzeniu na rzecz kredytobiorcy lub banku ewentualnej różnicy, wynikłej z tego rozliczenia.
Teoria dwóch kondykcji polega natomiast na traktowaniu roszczeń banku i kredytobiorcy jako dwóch odrębnych od siebie bytów, które powinny być dochodzone niezależnie od siebie przez podmiot mający w tym interes prawny. Jeżeli zatem bank samodzielnie nie wystąpi z roszczeniem o zwrot wypłaconego ci kapitału, to sąd nie będzie z automatu niczego potrącał i rozliczał– zasądzi ci całość środków, które świadczyłeś na rzecz banku w wykonaniu umowy, która została uznana za nieważną. Bank chcąc odzyskać wypłacony kapitał będzie musiał samodzielnie dochodzić od ciebie swojego roszczenia, poprzez: wezwanie do zapłaty, zawezwanie do próby ugodowej czy wreszcie powództwo o zapłatę.
Aktualnie powszechnie przyjmuje się za obowiązującą teorię dwóch kondykcji, co pozostaje w zgodzie z wieloletnią praktyką orzeczniczą TSUE oraz wykładnią celowościowo-funkcjonalną dyrektywy 93/13, nie mówiąc już o zgodności z podstawowymi zasadami prawa cywilnego i procedury cywilnej zakładającej aktywne działanie strony mającej interes prawny w dochodzeniu swoich roszczeń.
ILE CZASU MA BANK NA DOCHODZENIE SWOICH ROSZCZEŃ?
No dobrze, wiesz już, że sąd nie będzie sam potrącał roszczeń banku, ile czasu ma więc bank na wystąpienie ze swoimi roszczeniami?
Na wstępie wskazać należy, że roszczenia banku, jako niewątpliwie związane z prowadzoną przez niego działalnością gospodarczą przedawniają się w terminie 3 lat (artykuł 118. kodeksu cywilnego). Ponadto, zgodnie ze zdaniem drugim tego przepisu, dodanego kilka lat temu w wyniku nowelizacji kodeksu cywilnego, koniec terminu przedawnienia przypada na ostatni dzień roku kalendarzowego, chyba że termin przedawnienia jest krótszy niż 2 lata. Należy to rozumieć jako przesunięcie w czasie każdego terminu przedawnienia, którego koniec przypada w dniu innym niż 31 grudnia. Przesunięte w ten sposób terminy ulegają przedłużeniu, a przy tym znacznemu zróżnicowaniu, gdyż długość terminu zależna jest od tego, w którym dniu roku kalendarzowego termin rozpoczął bieg.
Przez lata punktem spornym było od jakiego momentu należy liczyć 3-letni okres terminu przedawnienia roszczeń. Prowadziło to często do kontrowersyjnych wniosków, skutkujących np. odbieraniem od konsumentów, przez sądy w toku sprawy przeciwko bankowi, oświadczeń o świadomości skutków stwierdzenia nieważności umowy kredytu (przez pewien okres przyjmowano bowiem, że dopiero po trwałym uznaniu umowy za niewywołującą skutków przewidzianych przez prawo można liczyć bieg terminu przedawnienia roszczeń banku).
To na szczęście już przeszłość.
Dzisiaj 3-letni termin przedawnienia roszczeń banku należy liczyć od następującego po dniu, w którym do banku dotarła wiadomość o zakwestionowaniu ważności umowy przez konsumenta. W praktyce nastąpi to w formie:
- reklamacji
- przedsądowego wezwania do zapłaty
- prawidłowo sformułowanego zawezwania do próby ugodowej
- pozwu o ustalenie i zapłatę
Takie rozwiązanie problemu (podobnie jak teoria dwóch kondykcji) zostało potwierdzone szeregiem orzeczeń sądów polskich i TSUE i poza nielicznymi, niechlubnymi wyjątkami składów sędziowskich, nierespektujących podstawowych założeń zaimplementowanej do polskiego porządku prawnego dyrektywy 93/13 i wypracowanego przez lata orzecznictwa.
KONSEKWENCJE PRZEDAWNIENIA ROSZCZEŃ BANKU
Konsekwencją przedawnienia jest wygaśnięcie roszczenia, co oznacza, że nie może być ono skutecznie dochodzone przed sądem.
Obecnie sąd z urzędu bada kwestię przedawnienia jeśli przedsiębiorca pozywa konsumenta, co oznacza, że teoretycznie w przypadku, w którym bank pozwie konsumenta o zwrot wypłaconego mu w wykonaniu nieważnej umowy kapitału, a upłynęło już ponad 3 lata od momentu doręczenia bankowi pozwu o ustalenie i zapłatę/ prawidłowo sformułowanego zawezwania do próby ugodowej/wezwania do zapłaty/reklamacji konsumenta, to skutkiem powinno być oddalenie powództwa, nawet jeżeli konsument nie podniesie zarzutu przedawnienia.
Nie zawsze jednak musi się tak stać wskutek inicjatywy sądu, nawet pomimo upływu terminu przedawnienia.
Nie ma obowiązku działania przez sąd z urzędu w celu poczynienia ustaleń faktycznych pozwalających na ocenę dochodzonego roszczenia jako przedawnionego. W praktyce oznacza to, że sąd ma obowiązek uwzględnić upływ terminu przedawnienia bez stosownego zarzutu pozwanego konsumenta tylko wtedy, gdy na podstawie zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego przedstawionego przez strony można ustalić upływ terminu przedawnienia. Nie można jednak wykluczyć, że w szczególnych sytuacjach sąd skorzysta ze swojej prerogatywy i przeprowadzi dowód z urzędu (art. 232 zdanie drugie k.p.c.).
CO JEŻELI SĄD NIE UZNA Z URZĘDU ROSZCZENIA BANKU JAKO PRZEDAWNIONEGO?
W takiej sytuacji dalej możesz złożyć zarzut przedawnienia, jeżeli uważasz, że roszczenie jest przedawnione i próbować przekonać do tego sąd.
Jeżeli ci się to uda, sąd oddali roszczenie banku w całości.
UWAGA!
Nie można wykluczyć, że sąd, przyznając ci rację, uzna iż uwzględnienie takiego zarzutu stanowi zbyt daleko idącą konsekwencję ekonomiczną dla banku. Sądy argumentują to w ten sposób, że wystarczającą konsekwencją dla nieuczciwego przedsiębiorcy (banku) jest już samo pozbawienie go wszelkiego wynagrodzenia za wypłacony kapitał, a dodatkowe pozbawianie go możności odzyskania oddanych do dyspozycji konsumentowi środków jest za daleko idące.
Podstawą powoływaną przez sądy jest art. 117 ze zn. 1 k.c. oraz klauzula generalna zasad współżycia społecznego z art. 5 k.c. Zgodnie z nimi sąd powinien w szczególności rozważyć długość terminu przedawnienia, długość okresu od upływu terminu przedawnienia do chwili dochodzenia roszczenia oraz charakter okoliczności, które spowodowały niedochodzenie roszczenia przez uprawnionego, w tym wpływ zachowania zobowiązanego na opóźnienie uprawnionego w dochodzeniu roszczenia. Warto dodać, że taka sytuacja zgodnie z przepisami powinna mieć miejsce jedynie wyjątkowo. W praktyce jednak zdarza się ona dość często.
Oczywiście nie zgadzam się z takim stawianiem sprawy- banki doskonale wiedziały o niezgodności z prawem swoich umów, obracając przez wiele lat środkami otrzymywanymi od klientów w wyniku spłaty nieuczciwych kredytów, zarabiając przez kilkanaście lat znacznie więcej niż wypłacony kapitał. W mojej ocenie nie ma żadnych podstaw aby sąd miał kierować się zasadami słuszności i klauzulą generalną sprzeczności z zasadami współżycia społecznego, skoro to działanie samego banku doprowadziło go do sytuacji, w której musi się rozliczać z konsumentem. Bank to podmiot profesjonalny dysponujący rozbudowanym zapleczem prawno-ekonomicznym i sam powinien właściwie troszczyć się o swój interes.
Nieporozumieniem jest dla mnie opieranie się przez sądy na przepisach dopuszczających wyjątkowe nieuwzględnienie przedawnienia w sytuacji, w której powodem jest bank, przedsiębiorca, który sam wprowadził do umowy niedozwolone klauzule. Pozostaje to w sprzeczności z ogólną zasadą na podstawie której ten, kto powołuje się na zasady współżycia społecznego sam powinien mieć czyste ręce.
Jeżeli dostałeś pozew od banku i chcesz uzyskać pomoc prawną, zapraszamy do kontaktu.




